"If you can dream it,
you can do it." - Walt Disnep
- BU!
I zaciskając palce na jej ramionach odwrócił ją do siebie. Jej wyraz twarzy był dla niego bezcenny. Jej źrenice były rozszerzone tak, że prawie nie było widać tęczówki. Usta miała lekko rozchylone, a ciało zastygło w bezruchu. Jej powód do strachu uśmiechnął się kpiąco, ukazując przy tym szereg białych zębów.
***
Hermiona nie wiedziała co robić. Patrzyła na niego z co raz większym przerażeniem. Dotarło do niej, że stoi jak sparaliżowana i nawet nie próbowała ucieczki. Tak więc zebrała wszystkie siły i odepchnęła go. Niestety, bez skutku. Śmierciożerca uśmiechał się głupawo, widząc jej wyczyny, które i tak jej nie pomagały, tylko jego ręce mocniej zaciskały się na jej ramionach.
- Co się tak szarpiesz? I tak nie uciekniesz - raczył się odezwać.
- Czego chcesz ?! - bardziej krzyknęła niż spytała wściekła teraz Hermiona.
- Niic - zrobił niewinną minę.
- To po co (tu seria przekleństw) mnie tu jeszcze trzymasz! - tym razem Hermionie udało się wyrwać.
Z zadowoleniem patrzyła jak śmierciożerca stoi z rozłożonymi rękami. Niestety nie widziała wyrazu jego twarzy. Z pod czarnego kaptura wystawał tylko nos i usta. Oczu nie widziała. Była właściwie ciekawa czy to ten,którego się spodziewała, a spodziewała się Malfoya - jego ostatnio ,,spotkała" po swoim domem i miała wrażenie, że coś kombinuje.
- Po co się zastanawiam jak mogę to sprawdzić - mruknęła pod nosem.
W mgnieniu oka znalazła się znów obok niego i błyskawicznym ruchem zerwała mu kaptur z głowy. Nie wydawała się być zbytnio zaskoczona. Jej przypuszczenia okazały się słuszne. Arystokrata przechylił głowę i spojrzał na nią przenikliwie i pytającą. Hermionie pod wpływem tego spojrzenia poczuła się nieco nieswojo. Było jej głupio. Stała tak w miejscu i dosłownie wgapiała się w Malfoya. On za to zainteresował się leżącym u jego stóp kamyczkiem. W Hermionę wstąpiła złość wywołana brakiem zainteresowania jej osobą ze strony Malfoya. Nigdy jej to nie obchodziło. Nawet chciała, by nie zwracał na nią uwagi, ale teraz po prostu tego chciała. Ciekawość w niej rosła aż w końcu nie wytrzymała.
- Możesz mi wyjaśnić dlaczego mnie napadasz o tej godzinie? - zdecydowała się na uprzejme pytanie.
- Nie. Nie będę się tłumaczył takiej szlamie jak ty, Granger. - odburknął unikając jej wzroku.
- Malfoy! - wysyczała przez zęby - Powiedz ty głąbie po co tu przyszedłeś, jeśli chcesz być żywy!
- Oo widzę, że szlama Granger nauczyła się nowych wyzwisk. I co, zabijesz mnie? - prychnął pogardliwie - Już to widzę. ,,Najlepsza uczennica Hogwartu trafia do Azkabanu"
Hermiona zarumieniła się - co jak co, ale tutaj musiała przyznać mu rację.
- Okej nie mogę cię zabić, ale znam kilka dosyć fajnych zaklęć, a co do wyzwisk... mógłbyś zaktualizować trochę swoje ,,słownictwo", bo ta ,,szlama" już się robi nudna - uśmiechnęła się słodko.
- Dobrze, w takim razie odpowiedz mi PRZEKLĘTA SUKO czy masz przy sobie różdżkę... - uśmiechnął się złośliwie.
- Coś ty powiedział?! Odszczekaj to!!! Czy ty zawsze będziesz takim nadętym, naburmuszonym, cholerskim...
- .... cudownym, przystojnym, zniewalającym...
Hermiona przewróciła oczami i szepnęła cicho "Dupek", ale Draco już tego nie dosłyszał.
Co do różdżki -no tak. Hermiona o niej zapomniała. Klęła w myślach, że zostawiła ją w domu. Nie mogła uwierzyć, że tak głupio postąpiła.
- Nie... - zdecydowała się na szczerość - ale jak nie dzisiaj to i tak cię dopadnę na Balu Noworocznym!
- Już to widzę...
Hermiona przewróciła oczami. Nieraz denerwowała ją jego ironia. Postanowiła jednak wytrzymać to i siląc się na spokój, powiedziała:
- Dobra, to może zawrzyjmy układ...
- Chcesz zawrzeć układ ze mną? Poważnie? Nie jestem do końca pewien, czy układ ze szlamą nie zszarga mojej opinii... - udał, że się zastanawia.
- Taaa miejmy nadzieję, że nie i nie przerywaj mi, więc zawrzyjmy układ, że dam ci spokój, jeżeli ty odpowiesz mi na jedno pytanie... Nie możesz zmyślać.
- Nie odpowiem dlaczego tu przyszedłem, Granger. Nawet o tym nie myśl.
- Dobra, inne pytanie. To co, stoi? - Hermiona wyciągnęła rękę.
- Stoi. Dawaj pytanie i miejmy to już z głowy.
- Dlaczego zostałeś śmierciożercą?
Uczę się od lat, staram się od lat
By sprawiedliwa miarka moc odmierzyć świat,
Oddzielić ziarna od plew, od bieli czerń
Wśród tylu znaczeń prosty odnaleźć sens
Czego ty chcesz pytają mnie
Masz w głowie chyba źle
Co ci to da prawda czy fałsz
Jedna pozorów gra
Co ci się śni, pytasz czy kpisz
Nie wygrasz na tym nic
Nie wygrasz nic
Tyle samo prawd ile kłamstw rządzi całym światem mym
Tyle samo prawd ile kłamstw kieruje nim
Tyle samo prawd ile kłamstw pośród mijających dni
Ze sam diabeł nie odróżni *
Zamurowało go. Spodziewał się wszystkiego, ale nie tego. Co niby miał jej odpowiedzieć? Prawdę? To chyba jakieś żarty! Nie zamierzał się zwierzać tej przeklętej Gryfonce! Z drugiej strony przysięga to przysięga...
- Odpowiem, jeśli przyrzekasz na Merlina, że nikomu tego nie powiesz.
Hermiona spojrzała na niego zaskoczona. O co mogło chodzić, skoro żąda od niej przysięgi? Niestety, w jego oczach nie mogła dostrzec nic - były jak zwykle chłodne i tajemnicze. Przeszedł ją dreszcz od tego wzroku, który przewiercał ją na wylot. Spojrzała w dół i westchnęła. Po chwili wyprostowała się i odważnie zadarła głowę. Ciekawość zwyciężyła.
- Przysięgam. A teraz mów.
- Musiałem - usłyszała cichy szept Draco.
- Co proszę? - spytała zaskoczona - Ktoś... ci kazał? - dodała ściszonym głosem.
Skinięcie głowy.
- Kto?! - znów wyszeptała, tym razem naprawdę zdumiona Hermiona.
- Mój ojciec... - powiedział to tak cicho, że Hermiona musiała mocno nadstawić uszu, aby zrozumieć,
co powiedział. Kiedy dotarło do niej co właśnie powiedział poczuła ucisk w żołądku. Te wszystkie złe historie, które słyszała o jego ojcu okazały się prawdziwe. W jej sercu zrodził się cień współczucia i zrozumienia dla tego Ślizgona.
- Chciałeś tego? - spojrzała mu w oczy, pragnąc dojrzeć w nich coś więcej, ale Draco znów miał nałożoną maskę obojętności.
- Tego pytania nie było w przysiędze - zauważył zjadliwie.
,,Znów zamknął się w sobie" - pomyślała Hermiona.
- Wiem, ale proszę... odpowiedz...
- Ty mnie o coś prosisz? - zaśmiał się głośno. Jego głos znów był pewny i donośny.
Hermiona wzniosła oczy ku niebu.
- Tak, proszę, a teraz usłyszę odpowiedź, czy nie, Szanowny Panie Malfoy?
- Dobra, Szanowna Panno Granger, nie chciałem tego, lepiej? Zadowolona?
Po chwili ukrył twarz w dłoniach. Hermiona delikatnie odciągnęła je od jego twarzy i zajrzała mu w oczy. Teraz nie były zimne. Po raz pierwszy Hermiona zobaczyła w nich coś więcej niż tylko obojętność i ironię. Draco miał jakąś tajemnicę, ale nie było dane jej poznać. Odkryła tylko jeden ułamek jego, lecz to jej wystarczyło, by zrozumiała. Draco cierpiał. Smutek był wyraźnie wymalowany w jego oczach. Była w nich także nutka żalu.. Chyba nie do niej? Hermiona poczuła się winna, że uważała go za zimnego drania. Okazuje się, że nawet najpodlejszy Ślizgon ma uczucia.Było jej teraz niezmiernie przykro. Poczuła do niego cień sympatii i chciała poznać go lepiej, bowiem zaczął ją poważnie intrygować i musiała się dowiedzieć czegoś więcej. Silny impuls, by go przytulić zawładną ją, ale w ostatniej chwili powstrzymała się.
,,To przecież Ślizgon" - powtórzyła w myślach - ,, ...i to jeden z tych najwredniejszych..."
Musiała przyznać sama sobie, że zaczyna się łamać. A on tylko stał i patrzył na nią, co teraz zrobi. Ucieknie czy zostanie?
Wreszcie Hermiona wybrała. Podeszła do niego i bez słowa objęła.Ogarnął ją przyjemny zapach męskich perfum. Po chwili poczuła, jak jego ramiona obejmują ją w tali. Wtuliła twarz w jego miękkie włosy i przymknęła oczy. Hermiona nie chciała się do tego przyznać, karciła się za to w myślach, że dopuściła się takiego uczucia, że poczuła się przy nim szczęśliwa. Dawno nie było jej tak przyjemnie. Jego dotyk sprawił, że na ciele poczuła przyjemne ciepło. Zaczynały ją przerażać myśli krążące wokół jego osoby. Być może ta chwila miała coś zmienić w życiu ich obojga, ale Hermiona nie miała czasu na rozmyślanie o konsekwencjach. Chciała tylko tam być z nim. Już zawsze.
* - fragment piosenki Izabeli Trojanowskiej "Tyle samo kłamstw ile prawd"
---------------------------------------------------
Rozdział taki sobie. Może przypadnie wam do gustu . Bardzo bym prosiła o komentarze pod tym rozdziałem, bo nie wiem,czy to co piszę jest dobre. Jeśli to czytasz - SKOMENTUJ ♥ ♥ ♥
Wasza Iraler